piątek, 14 listopada 2014

Za ciosem....

Siedzę i zastanawiam się co napisać.... Na szczęście brak weny odnosi się tylko do twórczości literackiej. Zresztą nigdy nie byłam zwolenniczką lania wody i pisania o niczym, dla samej tylko idei, żeby było dużo. Tak więc post ten będzie krótki, zwięzły i na temat;)
Kiedy skończyłam mój pierwszy wisior wykonany techniką haftu koralikowego, wiedziałam, że przepadłam:D Mówiąc potocznie - strasznie mi się to spodobało. Idąc za ciosem zabrałam się za kolejny. A oto on:
Szklany kaboszon w kolorze sapphire otoczony Toho galvanized starlight i ceylon light ivory z małym dodatkiem 4 mm szklanych perełek. 


Paradoksalnie najwięcej czasu zajęło mi... wymyślenie na czym go zawiesić. Pomysł okazał się banalny w swej prostocie, ale tak to już jest, że najdłużej wymyślamy to, co najprostsze. Ścieg tubular herringbone jest delikatny i stanowi delikatną oprawę dla bogactwa wisiora. 


A zdjęcia wyjątkowo na białym tle, bo wisior lepiej się na nim prezentuje. Oczywiście nie zapomniałam - oto jego tył:



Pozdrawiam cieplutko. Dziękuję za odwiedziny:)


6 komentarzy:

  1. Piękna praca, skojarzyła mi się z zimą i puszystym śniegiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ale jeszcze dłuuuuga droga przede mną;)

      Usuń
  2. Delikatny bardzo podoba mi się to połączenie kolorów i perełki dodaja elegancji wisiorowi :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Musiałam jakoś przyćmić to całe złotko, a perełki wydały si.ę doskonale do tego pasować;)

      Usuń

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz. Pozostaw ślad po swoich odwiedzinach :)