piątek, 10 czerwca 2016

Giełda minerałów czyli wielkie zakupy

Giełda minerałów - strzał w dziesiątkę czy wielkie rozczarowanie?

Giełda minerałów, to teoretycznie miejsce, gdzie można kupić piękne minerały. teoretycznie, bo nie zawsze jest dostępne to, co chcielibyśmy dostać. Niby mnóstwo wystawców, duża ilość towaru, ale... Giełda ma przewagę nad sklepami internetowymi, gdyż tutaj możemy każdy "kamyczek" dotknąć i dokładnie obejrzeć, więc tutaj poszukuję kaboszonów. i uwierzcie mi - nie jest to łatwe zadanie.


Ot na przykład majowa giełda w Katowicach okazała się być ogromnym rozczarowaniem - mnóstwo straganów i zero kaboszonów. Oczywiście wystawców cała chmara, minerały do wyboru do koloru, ale tego, co potrzebne nie znalazłam.


To rozczarowanie było tak dotkliwe, że zastanawiałam się, czy jest sens wybrać się do Krakowa na kolejną giełdę. Po głębokim namyśle postanowiłam jednak pojechać. I tym razem był to strzał w dziesiątkę.


Nie myślcie jednak, że wystawców oferujących kaboszony było wielu. Nie wiem dlaczego, ale ten rodzaj towaru nie jest popularny. Rozumiem, że większość osób kupuje sznury minerałów, ale tylko dwie osoby z kaboszonami??? Mimo wszystko było warto. A oto moje łupy.


Kaboszony labradoryt, malachit, krzemień pasiasty

Kaboszony malachit, krzemień pasiasty i labradoryt

Kaboszony krzemień pasiasty, labradoryt i malachit

kaboszony labradoryt, krzemień pasiasty i malachit

A na dokładkę perły hodowlane w kolorze szarym.

Już się zastanawiam, co z nich powstanie. A może Wy macie jakiś pomysł? 

Kolejna giełda minerałów odbędzie się w Krakowie we wrześniu. I jeżeli nic  nie stanie na przeszkodzie, to mam zamiar wziąć w niej udział. Bardzo żałuję, że giełdy w Krakowie i Katowicach odbywają się tak rzadko, a inne lokalizacje są po prostu za daleko. Z drugiej strony - może to i lepiej...

piątek, 3 czerwca 2016

Lariat z frędzlami w kolorze hematite

Jak nosić lariat?

Jak wyobraźnia podpowie. Lariat jest długim naszyjnikiem, który daje mnóstwo możliwości ciekawej aranżacji, co stanowi o ciągłym zainteresowaniu tą formą biżuterii. Można go owinąć wokół szyi niczym szal, zawiązać w węzeł, a nawet zamienić w bransoletkę. Ponadto pasuje do każdego dekoltu i dzięki temu możemy go nosić i na co dzień i od święta. A jeżeli pomyślimy jeszcze o niezliczonych możliwościach jego wykończenia - otrzymujemy naszyjnik idealny.

Nie ukrywam, że lubię lariaty. Mają w sobie coś kuszącego i magnetycznego. Jedynym minusem jest to, że trzeba nawlec bardzo dużo koralików. Na szczęście w takim przypadku doskonale sprawdza się takie małe, sprytne urządzenie do nawlekania - spin-n-string. Sprawnie udało mi się nawlec ponad 5 metrów koralików Toho. Samo przerabianie sznura koralikowego na 5 koralików w rzędzie wydaje się być niezwykle łatwe - pozory jednak mylą - trzeba mocno się nagimnastykować, aby nie splątać nici i sprawnie przesuwać po niej wszystkie te koraliki.


 Na szczęście dałam radę. I tak oto powstał elegancki naszyjnik w kolorze hematite długości około 150 cm.

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite
Zakończony koralikowymi końcówkami i frędzlami. Wersja antyalergiczna - nie zawiera metalowych elementów.

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Kolor hematite ma w sobie to coś. Jest to jeden z moich ulubionych odcieni. Zaczynam przygotowywać listę moich ulubionych kolorów i kształtów koralików. 

A Ty? Masz już taką listę?