piątek, 3 czerwca 2016

Lariat z frędzlami w kolorze hematite

Jak nosić lariat?

Jak wyobraźnia podpowie. Lariat jest długim naszyjnikiem, który daje mnóstwo możliwości ciekawej aranżacji, co stanowi o ciągłym zainteresowaniu tą formą biżuterii. Można go owinąć wokół szyi niczym szal, zawiązać w węzeł, a nawet zamienić w bransoletkę. Ponadto pasuje do każdego dekoltu i dzięki temu możemy go nosić i na co dzień i od święta. A jeżeli pomyślimy jeszcze o niezliczonych możliwościach jego wykończenia - otrzymujemy naszyjnik idealny.

Nie ukrywam, że lubię lariaty. Mają w sobie coś kuszącego i magnetycznego. Jedynym minusem jest to, że trzeba nawlec bardzo dużo koralików. Na szczęście w takim przypadku doskonale sprawdza się takie małe, sprytne urządzenie do nawlekania - spin-n-string. Sprawnie udało mi się nawlec ponad 5 metrów koralików Toho. Samo przerabianie sznura koralikowego na 5 koralików w rzędzie wydaje się być niezwykle łatwe - pozory jednak mylą - trzeba mocno się nagimnastykować, aby nie splątać nici i sprawnie przesuwać po niej wszystkie te koraliki.


 Na szczęście dałam radę. I tak oto powstał elegancki naszyjnik w kolorze hematite długości około 150 cm.

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite
Zakończony koralikowymi końcówkami i frędzlami. Wersja antyalergiczna - nie zawiera metalowych elementów.

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Kolor hematite ma w sobie to coś. Jest to jeden z moich ulubionych odcieni. Zaczynam przygotowywać listę moich ulubionych kolorów i kształtów koralików. 

A Ty? Masz już taką listę?




poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Naszyjnik Ragnarök

To już czwarta inspiracja do kalendarza Royal Stone. Tym razem temat odwoływał się do Wikingów.


W pierwszej chwili stwierdziłam, że to nie moja bajka i nie będę w stanie przygotować pracy odpowiednio nawiązującej do tematu. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu praca sama dopasowała się do inspiracji.  Jeżeli również wpadła Wam w oko, to tu klikając link i lubię to możecie na nią zagłosować. 

Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Gdy zaczęłam oprawiać piękny kaboszon krzemienia pasiastego przywieziony w zeszłym roku z Sandomierza, jego kształt skojarzył mi się z wilczym kłem. A jaki jest ogromny wilk, dobrze znany z mitologii skandynawskiej? Oczywiście Fenrir.  na dokładkę kolory, które wybrałam idealnie wpasowują się do kolorystyki końca świata, zagłady i pożogi. Dlatego moja praca nawiązuje do tematu konkursowej inspiracji poprzez odniesienie do mitologii skandynawskiej o końcu świata Ragnarök. W wyobrażeniach mitologicznych ma on być wielką walką pomiędzy bogami a olbrzymami pod wodzą Lokiego, w wyniku której świat i Asgard, siedzibę bogów, strawi ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a Ziemię zaleje wielkie morze. Loki i Fenrir (straszliwy wilk związany przez bogów) uwolnią się z więzów i postanowią zemścić się na bogach. 

koraliki Toho, sznur koralikowy i krzemień pasiasty
Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Krzemień pasiasty oplotłam koralikami Toho Semi Glazed w kolorach dark red, orange i burnt orange. Muszę przyznać, że ta linia Toho ma świetnie ze sobą skomponowane odcienie, co pozwala uzyskać wspaniały efekt. Wisior zawiesiłam na sznurze szydełkowo koralikowym. Dodałam elementy metalowe w kolorze mosiężnym i zawiesiłam na metalowym łańcuszku z peyotowymi nakładkami. Wisior podszyty ekoskórką w kolorze czerwonym. 




Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho





czwartek, 14 kwietnia 2016

Work in progress - czyli co się dzieje jak nic się nie dzieje

 W całym procesie tworzenia biżuterii elementem najważniejszym jest czas. Może brzmi to dziwnie, ale tak właśnie jest - to trzeci element obok projektu i materiałów bez którego nic nie mogłoby powstać. Wychodzę z założenia, że nie należy się spieszyć, a precyzja i staranność, to dwa kluczowe elementy bez których nie mogę się obejść. W efekcie rzadko pojawiam się na blogu pokazując nowe prace. Krążąc jednak dalej w tematyce zmian postaram się być bardziej efektywna w swych działaniach. 

Obecnie powoli kończę pisanie pierwszego tutorialu z wykorzystaniem koralików honeycombs. W planach mam jeszcze napisanie dwóch kolejnych. I mam nadzieję, że uda mi się je skończyć w miarę szybko. Tutaj tempo pracy uzależnione jest w dużym stopniu od warunków pogodowych. Zdjęcia z postępów muszą być perfekcyjne, a pogoda, niestety, nie rozpieszcza. Mimo że wolę robić zdjęcia w lekko pochmurny dzień, to ostatnio jest zbyt ciemno, nawet jak dla mnie. 


Moje krosno nabrało w końcu mocy urzędowej i właśnie kończę bransoletkę. Bardzo spodobały mi się bransoletki z Toho cubes i Tile, więc w najbliższym czasie krosno będzie mocno eksploatowane. Przy okazji zmniejszą się moje zapasy koralików.


Nie mogę także zapomnieć o kaboszonach, które grzecznie sobie wysychają i czekają na oplatanie. W sekrecie powiem, że tym razem oprócz wisiorków i bransoletek powstanie także coś innego. 

Tak więc wbrew pozorom dzieje się u mnie całkiem sporo. 


wtorek, 29 marca 2016

Bransoletka Malachite

Kolejna inspiracja do kalendarza Royal Stone tym razem na tapecie Starożytny Egipt. temat bardzo kuszący - na myśl nasuwa się od razu Kleopatra i jej biżuteria. Typowa kolorystyka oscyluje w niebieskościach, złocie i brązach.
Ja jednak podążyłam innym torem i skupiłam się na cudnym kaboszonie z malachitu. I oto ona - prosta i skromna, ale bardzo wymowna. Jeżeli się Wam podoba to tutaj możecie głosować
  
Bransoletka Malachite - malachit i Toho

Zieleń była dla starożytnych Egipcjan symbolem nowego życia, odrodzenia i radości. Złoty kolor jako nawiązanie do symboliki złota - uważanego za jeden z najbardziej trwałych i niezniszczalnych materiałów. Wierzono, że „złoto było ciałem bogów” i wiązano je ze słońcem. Malachit był kamieniem, który symbolizował pola, na których przebywali najbardziej błogosławieni zmarli.

Bransoletka Malachite - malachit i Toho

Bransoletka Malachite - malachit i Toho


Koraliki Toho oplatają malachitowy kaboszon. Całość wyszyta i podszyta supersuede w kolorze beżowym. W środku metalowa baza nadająca kształt.


niedziela, 20 marca 2016

Spinka do włosów Shell - nowa forma do kolekcji

Kolejna odsłona konkursu zorganizowanego przez sklep Royal Stone - tym razem tematem inspiracji był Podwodny Świat  

Temat bardzo intrygujący, więc nie mogłam się oprzeć i oto jest - delikatna i błyszcząca spinka do włosów. Jej kształt i kolory nawiązują do tematu wyzwania, który kojarzy mi się z pięknymi i niezwykłymi stworzeniami żyjącymi w swoim świecie, niedostępnym dla nas. W mojej pracy odwołałam się także do dziecięcych marzeń o wspaniałych podwodnych pałacach zamieszkanych przez syreny. Muszla symbolizuje zarówno ten fantastyczny świat syren, jak i realny świat morskich stworzeń, w którym każde stworzenie przyjmuje niesamowite i kształty i kolory

Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa

Temat wyzwania stwarza niesamowite możliwości i daje pole do popisu wyobraźni. Kilka dni przemyśleń zaowocowało pomysłem na stworzenie naszyjnika w formie muszli. Jednakże jak to zwykle bywa - koncepcja uległa zmianie w trakcie pracy. Po wykonaniu konturów i przymocowaniu taśmy cyrkoniowej stwierdziłam, że to absolutnie nie może być naszyjnik. Ta muszelka aż się prosiła o zmianę i tak powstała prosta, ale bardzo błyszcząca spineczka. W zasadzie to trudno ją nazwać spineczką, gdyż gabaryty ma spore - przynajmniej w moim odczuciu - ok. 13 cm. długości i ok. 6 cm. szerokości.


Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa

Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa

Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa




Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa


Wykonana techniką haftu koralikowego z koralików Toho z dodatkiem taśmy cyrkoniowej w odcieniach niebieskiego. Całość podszyta kremową eko skórką. Baza metalowa w kolorze srebrnym.

Jeżeli podoba się Wam moja praca, to proszę o jej polubienie tutaj Dziękuję :)

środa, 16 marca 2016

Małe wielkie zmiany

Nadszedł czas na małe porządki wiosenne ;) Odkurzam kąty i wymiatam pajęczyny ;) 
Ostatnio sporo myślałam nad tym dokąd zmierzam w biżuteryjnym świecie i co chcę osiągnąć. Zdecydowanie muszę położyć nacisk na wszystkie aspekty mojej działalności. Nie mogę się skupiać tylko na rozwoju gabinetu, bo cierpi też na tym moja twórczość. Jednego nie jestem w stanie zmienić - braku czasu, ale powoli wypracowuję co raz lepszą strategię organizacyjną dnia i mam nadzieję, że dojdę w końcu do perfekcji w tym zakresie ;)
Po namyśle i analizie artykułów Małgosi Sowy dokonałam  niewielkiej korekty w nazwie noireejewellery.blogspot.com/ i tytule - koralikowe fantazje Noiree - bloga.




Zmiana jest stale obecna w naszym życiu. Zmieniają się pory dnia, zmienia otoczenie, zmieniamy się my sami. Bardzo wiele zależy od tego jak reagujemy na zmiany, jak je postrzegamy i do czego nas mogą doprowadzić...

Ciekawa jestem, czy spodobają się Wam moje nowe pomysły ;) A może zasugerujecie, co jeszcze mogłabym zmienić ;)



niedziela, 13 marca 2016

Testowanie koralików

Magazyn Beading Polska wspólnie z firmą the Beadsmith stworzyły możliwość przetestowania nowych kształtów koralików o wdzięcznych nazwach: HoneyCombs Beads, Half Moon i Infinity, pod warunkiem przygotowania tutorialu.

 


Wysłałam zgłoszenie i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zostałam wybrana :) Oto zdjęcie skarbów, które otrzymałam 


W paczuszce znajdowała się także plakietka, ale niestety nie załapała się na sesję. 

W sekrecie zdradzę, że już mam kilka pomysłów i zabieram się do pracy :)