Ostatnio na blogu
JPo zobaczyłam wspaniałego jeżyka wykonanego z Rizo i Toho. Bardzo mi się spodobał i zrobiłam dla siebie taką słodką, hematytową kolczatkę, korzystając ze wzoru opublikowanego przez JPo. I chyba powstaną inne jeże, bo świetnie leżą na ręce.
A przy okazji nauczyłam się w końcu robić sznur "na prosto", bo jak do tej pory, to wszystkie jechałam ukośnikiem. Tu niestety się nie dało zastosować ukośnika, bo pokręcony jeż nie był ładny.
Morał z tego płynie taki, że jak się bardzo czegoś chce, to się można nauczyć:D. A ze schematów JPo jeszcze kilka rzeczy powstanie. Tylko przydałby się jakiś Krasnoludek do nawlekania..... Okropnie nie lubię tego etapu. Ehhhh.....