poniedziałek, 21 listopada 2016

Naszyjnik z krzemieniem pasiastym

Krzemień pasiasty nazywany jest kamieniem optymizmu, który dodaje energii i usuwa zmęczenie. Jeżeli wierzysz w moc kamieni, to dodam, że chroni on także przed wszelkimi negatywnymi wpływami, wycisza i dodaje sił fizycznych. A ponadto usuwa skutki przepracowania i oczyszcza organizm.
Patrząc na krzemień dostrzegam przede wszystkim jego dekoracyjność i niepowtarzalność, które przyciągają wzrok. Jeszcze nie spotkałam dwóch kamieni o takim samym układzie prążków i odcieni, co dodatkowo podnosi jego atrakcyjność.
Krzemień pasiasty to kamień, któremu trudno się oprzeć i często szukam jego nowych okazów, aby potem oprawić je w koraliki. Zdecydowanie jest to mój ulubiony kamień (stawiam go na pierwszym miejscu, przed labradorytem). To cudo, które dostałam na giełdzie minerałów w czerwcu (pisałam o niej tutaj), zamieniłam w skromny naszyjnik.

Naszyjnik z krzemieniem pasiastym

Krzemień oprawiłam w koraliki Toho navajo white z dodatkiem pfg aluminium. Oprawa jest delikatna, jak koronka, aby nie przyćmić piękna kamienia.

Naszyjnik z krzemieniem pasiastym

Jako uzupełnienie, czyli przysłowiowa wisienka na torcie - delikatne kwiatuszki i szare perły hodowlane.


Naszyjnik z krzemieniem pasiastym

Całość podszyłam supersuede - zamszem w kolorze beżowym i zawiesiłam na plecionym, kremowym rzemieniu ekologicznym z metalowymi wykończeniami w kolorze srebrnym.

Naszyjnik z krzemieniem pasiastym

A jaki jest Wasz ulubiony kamień?

Patrząc na zdjęcia, widzę że muszę popracować mocno nad jednolitą lokalizacją znaku wodnego. Sama nie wiem, gdzie będzie lepiej wyglądał - góra czy dół, prawa czy lewa strona?





wtorek, 6 września 2016

Wisior Mystic Dragon czyli jak testowałam koraliki honeycomb

Jakiś czas temu dostałam od magazynu Beading Polska i firmy Beadsmith koraliki Honeycomb. Miałam je przetestować i przygotować tutorial. A ponieważ czas jest u mnie towarem deficytowym, to niestety trochę to trwało nim wszystko udało mi się skończyć. Niemniej jednak w końcu mogę przedstawić wisior Mystic Dragon w całej okazałości.
Wisior Mystic Dragon


Mogę się oficjalnie (z małym tylko opóźnieniem spowodowanym brakiem weny) pochwalić, że moja praca spełniła wszystkie wymagania i w sierpniowym wydaniu magazynu Beading Polska znajdziecie mój tutorial na ten właśnie wisior.
Wisior Mystic Dragon

Wykonany techniką haftu koralikowego (bead embroidery) z koralików Toho i Honeycomb. W centrum kaboszon szklany - oko. Te oczyska mają coś w sobie i już mi się kończą zapasy, ale w najbliższym czasie jeszcze je zobaczycie w innych zestawieniach kolorystycznych.
Wisior Mystic Dragon


A jak się testowało koraliki Honeycomb?

Stwierdzam, że pracuje się z nimi całkiem dobrze. Są dobrej jakości i jak na razie nie znalazłam żadnych uszkodzonych koralików. To przemawia na ich korzyść, bo cena jest dość wysoka. Obecnie można je dostać w sklepie Beading oraz Kadoro
 Bardzo dobrze komponują się w hafcie koralikowym, co mnie ucieszyło, gdyż do tej pory nie widziałam prac wykonanych tą techniką z Honeycomb. Lubię jak nowości pasują do haftu koralikowego. 

Wisior Mystic Dragon


A tak wygląda całość od tyłu - wisior podszyłam ecoskórką w kolorze fioletowym. Niestety aparat nie przepada za tym kolorem i mocno go przekłamuje.
Wisior Mystic Dragon 


A na dokładkę na zdjęciach pojawia się w końcu znak wodny - moje nowe logo. Mam nadzieję, że nie przesłania zbytnio zdjęć. Dajcie znać czy nie przeszkadza w oglądaniu.


piątek, 10 czerwca 2016

Giełda minerałów czyli wielkie zakupy

Giełda minerałów - strzał w dziesiątkę czy wielkie rozczarowanie?

Giełda minerałów, to teoretycznie miejsce, gdzie można kupić piękne minerały. teoretycznie, bo nie zawsze jest dostępne to, co chcielibyśmy dostać. Niby mnóstwo wystawców, duża ilość towaru, ale... Giełda ma przewagę nad sklepami internetowymi, gdyż tutaj możemy każdy "kamyczek" dotknąć i dokładnie obejrzeć, więc tutaj poszukuję kaboszonów. i uwierzcie mi - nie jest to łatwe zadanie.


Ot na przykład majowa giełda w Katowicach okazała się być ogromnym rozczarowaniem - mnóstwo straganów i zero kaboszonów. Oczywiście wystawców cała chmara, minerały do wyboru do koloru, ale tego, co potrzebne nie znalazłam.


To rozczarowanie było tak dotkliwe, że zastanawiałam się, czy jest sens wybrać się do Krakowa na kolejną giełdę. Po głębokim namyśle postanowiłam jednak pojechać. I tym razem był to strzał w dziesiątkę.


Nie myślcie jednak, że wystawców oferujących kaboszony było wielu. Nie wiem dlaczego, ale ten rodzaj towaru nie jest popularny. Rozumiem, że większość osób kupuje sznury minerałów, ale tylko dwie osoby z kaboszonami??? Mimo wszystko było warto. A oto moje łupy.


Kaboszony labradoryt, malachit, krzemień pasiasty

Kaboszony malachit, krzemień pasiasty i labradoryt

Kaboszony krzemień pasiasty, labradoryt i malachit

kaboszony labradoryt, krzemień pasiasty i malachit

A na dokładkę perły hodowlane w kolorze szarym.

Już się zastanawiam, co z nich powstanie. A może Wy macie jakiś pomysł? 

Kolejna giełda minerałów odbędzie się w Krakowie we wrześniu. I jeżeli nic  nie stanie na przeszkodzie, to mam zamiar wziąć w niej udział. Bardzo żałuję, że giełdy w Krakowie i Katowicach odbywają się tak rzadko, a inne lokalizacje są po prostu za daleko. Z drugiej strony - może to i lepiej...

piątek, 3 czerwca 2016

Lariat z frędzlami w kolorze hematite

Jak nosić lariat?

Jak wyobraźnia podpowie. Lariat jest długim naszyjnikiem, który daje mnóstwo możliwości ciekawej aranżacji, co stanowi o ciągłym zainteresowaniu tą formą biżuterii. Można go owinąć wokół szyi niczym szal, zawiązać w węzeł, a nawet zamienić w bransoletkę. Ponadto pasuje do każdego dekoltu i dzięki temu możemy go nosić i na co dzień i od święta. A jeżeli pomyślimy jeszcze o niezliczonych możliwościach jego wykończenia - otrzymujemy naszyjnik idealny.

Nie ukrywam, że lubię lariaty. Mają w sobie coś kuszącego i magnetycznego. Jedynym minusem jest to, że trzeba nawlec bardzo dużo koralików. Na szczęście w takim przypadku doskonale sprawdza się takie małe, sprytne urządzenie do nawlekania - spin-n-string. Sprawnie udało mi się nawlec ponad 5 metrów koralików Toho. Samo przerabianie sznura koralikowego na 5 koralików w rzędzie wydaje się być niezwykle łatwe - pozory jednak mylą - trzeba mocno się nagimnastykować, aby nie splątać nici i sprawnie przesuwać po niej wszystkie te koraliki.


 Na szczęście dałam radę. I tak oto powstał elegancki naszyjnik w kolorze hematite długości około 150 cm.

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite
Zakończony koralikowymi końcówkami i frędzlami. Wersja antyalergiczna - nie zawiera metalowych elementów.

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Naszyjnik lariat z koralików Toho w kolorze hematite

Kolor hematite ma w sobie to coś. Jest to jeden z moich ulubionych odcieni. Zaczynam przygotowywać listę moich ulubionych kolorów i kształtów koralików. 

A Ty? Masz już taką listę?




poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Naszyjnik Ragnarök

To już czwarta inspiracja do kalendarza Royal Stone. Tym razem temat odwoływał się do Wikingów.


W pierwszej chwili stwierdziłam, że to nie moja bajka i nie będę w stanie przygotować pracy odpowiednio nawiązującej do tematu. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu praca sama dopasowała się do inspiracji.  Jeżeli również wpadła Wam w oko, to tu klikając link i lubię to możecie na nią zagłosować. 

Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Gdy zaczęłam oprawiać piękny kaboszon krzemienia pasiastego przywieziony w zeszłym roku z Sandomierza, jego kształt skojarzył mi się z wilczym kłem. A jaki jest ogromny wilk, dobrze znany z mitologii skandynawskiej? Oczywiście Fenrir.  na dokładkę kolory, które wybrałam idealnie wpasowują się do kolorystyki końca świata, zagłady i pożogi. Dlatego moja praca nawiązuje do tematu konkursowej inspiracji poprzez odniesienie do mitologii skandynawskiej o końcu świata Ragnarök. W wyobrażeniach mitologicznych ma on być wielką walką pomiędzy bogami a olbrzymami pod wodzą Lokiego, w wyniku której świat i Asgard, siedzibę bogów, strawi ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a Ziemię zaleje wielkie morze. Loki i Fenrir (straszliwy wilk związany przez bogów) uwolnią się z więzów i postanowią zemścić się na bogach. 

koraliki Toho, sznur koralikowy i krzemień pasiasty
Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho


Krzemień pasiasty oplotłam koralikami Toho Semi Glazed w kolorach dark red, orange i burnt orange. Muszę przyznać, że ta linia Toho ma świetnie ze sobą skomponowane odcienie, co pozwala uzyskać wspaniały efekt. Wisior zawiesiłam na sznurze szydełkowo koralikowym. Dodałam elementy metalowe w kolorze mosiężnym i zawiesiłam na metalowym łańcuszku z peyotowymi nakładkami. Wisior podszyty ekoskórką w kolorze czerwonym. 




Naszyjnik Ragnarok - krzemień pasiasty i Toho





czwartek, 14 kwietnia 2016

Work in progress - czyli co się dzieje jak nic się nie dzieje

 W całym procesie tworzenia biżuterii elementem najważniejszym jest czas. Może brzmi to dziwnie, ale tak właśnie jest - to trzeci element obok projektu i materiałów bez którego nic nie mogłoby powstać. Wychodzę z założenia, że nie należy się spieszyć, a precyzja i staranność, to dwa kluczowe elementy bez których nie mogę się obejść. W efekcie rzadko pojawiam się na blogu pokazując nowe prace. Krążąc jednak dalej w tematyce zmian postaram się być bardziej efektywna w swych działaniach. 

Obecnie powoli kończę pisanie pierwszego tutorialu z wykorzystaniem koralików honeycombs. W planach mam jeszcze napisanie dwóch kolejnych. I mam nadzieję, że uda mi się je skończyć w miarę szybko. Tutaj tempo pracy uzależnione jest w dużym stopniu od warunków pogodowych. Zdjęcia z postępów muszą być perfekcyjne, a pogoda, niestety, nie rozpieszcza. Mimo że wolę robić zdjęcia w lekko pochmurny dzień, to ostatnio jest zbyt ciemno, nawet jak dla mnie. 


Moje krosno nabrało w końcu mocy urzędowej i właśnie kończę bransoletkę. Bardzo spodobały mi się bransoletki z Toho cubes i Tile, więc w najbliższym czasie krosno będzie mocno eksploatowane. Przy okazji zmniejszą się moje zapasy koralików.


Nie mogę także zapomnieć o kaboszonach, które grzecznie sobie wysychają i czekają na oplatanie. W sekrecie powiem, że tym razem oprócz wisiorków i bransoletek powstanie także coś innego. 

Tak więc wbrew pozorom dzieje się u mnie całkiem sporo. 


wtorek, 29 marca 2016

Bransoletka Malachite

Kolejna inspiracja do kalendarza Royal Stone tym razem na tapecie Starożytny Egipt. temat bardzo kuszący - na myśl nasuwa się od razu Kleopatra i jej biżuteria. Typowa kolorystyka oscyluje w niebieskościach, złocie i brązach.
Ja jednak podążyłam innym torem i skupiłam się na cudnym kaboszonie z malachitu. I oto ona - prosta i skromna, ale bardzo wymowna. Jeżeli się Wam podoba to tutaj możecie głosować
  
Bransoletka Malachite - malachit i Toho

Zieleń była dla starożytnych Egipcjan symbolem nowego życia, odrodzenia i radości. Złoty kolor jako nawiązanie do symboliki złota - uważanego za jeden z najbardziej trwałych i niezniszczalnych materiałów. Wierzono, że „złoto było ciałem bogów” i wiązano je ze słońcem. Malachit był kamieniem, który symbolizował pola, na których przebywali najbardziej błogosławieni zmarli.

Bransoletka Malachite - malachit i Toho

Bransoletka Malachite - malachit i Toho


Koraliki Toho oplatają malachitowy kaboszon. Całość wyszyta i podszyta supersuede w kolorze beżowym. W środku metalowa baza nadająca kształt.


niedziela, 20 marca 2016

Spinka do włosów Shell - nowa forma do kolekcji

Kolejna odsłona konkursu zorganizowanego przez sklep Royal Stone - tym razem tematem inspiracji był Podwodny Świat  

Temat bardzo intrygujący, więc nie mogłam się oprzeć i oto jest - delikatna i błyszcząca spinka do włosów. Jej kształt i kolory nawiązują do tematu wyzwania, który kojarzy mi się z pięknymi i niezwykłymi stworzeniami żyjącymi w swoim świecie, niedostępnym dla nas. W mojej pracy odwołałam się także do dziecięcych marzeń o wspaniałych podwodnych pałacach zamieszkanych przez syreny. Muszla symbolizuje zarówno ten fantastyczny świat syren, jak i realny świat morskich stworzeń, w którym każde stworzenie przyjmuje niesamowite i kształty i kolory

Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa

Temat wyzwania stwarza niesamowite możliwości i daje pole do popisu wyobraźni. Kilka dni przemyśleń zaowocowało pomysłem na stworzenie naszyjnika w formie muszli. Jednakże jak to zwykle bywa - koncepcja uległa zmianie w trakcie pracy. Po wykonaniu konturów i przymocowaniu taśmy cyrkoniowej stwierdziłam, że to absolutnie nie może być naszyjnik. Ta muszelka aż się prosiła o zmianę i tak powstała prosta, ale bardzo błyszcząca spineczka. W zasadzie to trudno ją nazwać spineczką, gdyż gabaryty ma spore - przynajmniej w moim odczuciu - ok. 13 cm. długości i ok. 6 cm. szerokości.


Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa

Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa

Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa




Spinka Shell - Toho i taśma cyrkoniowa


Wykonana techniką haftu koralikowego z koralików Toho z dodatkiem taśmy cyrkoniowej w odcieniach niebieskiego. Całość podszyta kremową eko skórką. Baza metalowa w kolorze srebrnym.

Jeżeli podoba się Wam moja praca, to proszę o jej polubienie tutaj Dziękuję :)

środa, 16 marca 2016

Małe wielkie zmiany

Nadszedł czas na małe porządki wiosenne ;) Odkurzam kąty i wymiatam pajęczyny ;) 
Ostatnio sporo myślałam nad tym dokąd zmierzam w biżuteryjnym świecie i co chcę osiągnąć. Zdecydowanie muszę położyć nacisk na wszystkie aspekty mojej działalności. Nie mogę się skupiać tylko na rozwoju gabinetu, bo cierpi też na tym moja twórczość. Jednego nie jestem w stanie zmienić - braku czasu, ale powoli wypracowuję co raz lepszą strategię organizacyjną dnia i mam nadzieję, że dojdę w końcu do perfekcji w tym zakresie ;)
Po namyśle i analizie artykułów Małgosi Sowy dokonałam  niewielkiej korekty w nazwie noireejewellery.blogspot.com/ i tytule - koralikowe fantazje Noiree - bloga.




Zmiana jest stale obecna w naszym życiu. Zmieniają się pory dnia, zmienia otoczenie, zmieniamy się my sami. Bardzo wiele zależy od tego jak reagujemy na zmiany, jak je postrzegamy i do czego nas mogą doprowadzić...

Ciekawa jestem, czy spodobają się Wam moje nowe pomysły ;) A może zasugerujecie, co jeszcze mogłabym zmienić ;)



niedziela, 13 marca 2016

Testowanie koralików

Magazyn Beading Polska wspólnie z firmą the Beadsmith stworzyły możliwość przetestowania nowych kształtów koralików o wdzięcznych nazwach: HoneyCombs Beads, Half Moon i Infinity, pod warunkiem przygotowania tutorialu.

 


Wysłałam zgłoszenie i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zostałam wybrana :) Oto zdjęcie skarbów, które otrzymałam 


W paczuszce znajdowała się także plakietka, ale niestety nie załapała się na sesję. 

W sekrecie zdradzę, że już mam kilka pomysłów i zabieram się do pracy :) 


czwartek, 25 lutego 2016

Wisior Masquerade

Najnowsza praca wykonana techniką haftu koralikowego kojarzy mi się z wielkimi balami karnawałowymi w Wenecji. I mimo że karnawał już dawno minął, to dalej myślę o wspaniałych strojach i eksplozji kolorów..... Tym bardziej, że widok za oknem mam raczej nieciekawy - takie szare bure nie wiadomo co - ani to wiosna, ani zima, a na jesień też nie wygląda...;) Więc wisior jest nostalgiczno- nastrojowy w odcieniach fioletu.












Fioletowy kaboszon jaspisu obszyłam koralikami Preciosa w kolorze iris purple. Dla rozjaśnienia fioletów dodałam Preciosa silver lined crystal. Lekkości dodają frędzle zakończone koralikami Thorn w kolorze srebrnym i fioletowym. i jeszcze mały fioletowy kwiatuszek, który skromnie przysiadł na jaspisie. Całość podszyłam ekoskórką w kolorze fioletowym - na zdjęciu niestety jej odcień jest przekłamany - w rzeczywistości aż tak bardzo nie kontrastuje z koralikami.





Ponieważ wykonany został z koralików Preciosa to zgłaszam go do konkursu organizowanego przez http://www.preciosa-ornela.com/ http://www.preciosa-ornela.com/

poniedziałek, 22 lutego 2016

Wisior Paradise Lost

W tym roku zebrałam się na odwagę i wzięłam udział w konkursie organizowanym przez sklep Royal Stone . 



Temat inspiracji - Raj Utracony stwarzał wiele możliwości. Postawiłam jednak na prostotę i delikatność. I tak powstał mój wisior Paradise Lost. Jego centrum stanowi okazały jaspis blue imperial w odcieniu intensywnego błękitu. Opleciony został koralikami Toho w kolorze Cosmos ( mój nowy ulubiony kolor ;) ) Nie mogło też zabraknąć taśmy cyrkoniowej w kolorze crystal AB, która delikatnie błyszczy wśród koralików. Jako wisienka na torcie - chwost w odcieniu idealnie współgrającym z jaspisem i motylki. Całość podszyta ekoskórką w kolorze granatowym.






Paradise Lost - Dla mnie raj to bardzo szczególne miejsce w sercu każdego człowieka, pełne piękna, delikatności i spokoju. Niestety często gubimy do niego drogę. Nasze zwątpienie, troski, niespełnione marzenia i problemy dnia codziennego oddalają nas od niego. Jednakże w sercu każdego człowieka tli się nadzieja, że nie wszystko jeszcze stracone, że uda się go odnaleźć. Ta nadzieja jest niczym latarnia wskazująca drogę.
Niestety tym razem nie mogę pokazać żadnych zdjęć z procesu tworzenia pracy - poprawię się przy następnej inspiracji

Jeżeli podoba się Wam mój skromny wisiorek, to tutaj możecie go polubić