Te kolczyki sprawiły ma masę problemów. Za nic w świecie nie chciały się upleść. Ciągle prułam i zaczynałam od nowa, a ich wygląd nie był zadowalający. Głównie chodziło mi o plecki, które jak zwykle zabudowałam koralikami. A one się buntowały, koraliki a to odstawały, a to robiły się prześwity. Ostatecznie zorientowałam się, że robiąc opaskę peyotową z Toho 11/o zamiast trzech rzędów robiłam dwa. Ot i cały był ambaras;)
A kiedy udało się je w końcu upleść, to buntowały się przy robieniu zdjęć. Z ręką na sercu zapewniam, że kropelki z kryształu Svarovski'ego są z efektem AB. Tylko ta z lewej strony strajkowała i za nic w świecie nie chciała tęczy pokazać;)
Nie przedłużając: szkło w kolorze ametystu oplotłam Toho galvanized aluminium 11/o i 15/o i dodałam łezki z kryształków Svarovski'ego. Całość zawieszona na biglach srebrnych w kształcie sopelków.
Chętnie bym sobie je nosiła, ale niestety uszy też zbuntowane mam i nie wkładam żadnych kolczyków. A robienie na nowo dziurek mnie przeraża...
Śliczne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń