Ciągle powtarzam, że nie cierpię koloru różowego. Nie noszę go i unikam tez kupowania koralików w kolorze różowym. Gdy w pudełku odnalazłam kameę z różą stwierdziłam, że najlepszą oprawą dla niej będą Toho w kolorze copper lined alabaster. No i wyszło szydło z worka - w dużej ilości kolor ten wpada zdecydowanie w odcień różu. A przynajmniej moje oko tak to odbiera...
Żeby troszkę złamać tą różowość dodałam frędzelki z Fire Polish w kolorze ametystu.
Kameę zawiesiłam na sznurze wykonanym ściegiem tubular herringbone.
Całość wyszła romantyczna i subtelna - w sam raz na lato.
A ja nie mam nic przeciwko różowi, zwłaszcza w takim wydaniu. Pięknie i romantycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu:) Ja jednak do różu się nie przekonam. Ale czasem jakieś różowości się u mnie pojawiają;) Tak przypadkowo...
UsuńNaszyjnik wyszedł fantastycznie, jest bardzo piękny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń