poniedziałek, 29 czerwca 2015

Mosiężny kwiat

W ten weekend dopadł mnie paskudny ból pleców. Na tyle silny i unieruchamiający, że nie byłam w stanie nic robić. Aż mnie skręcało z tej niemocy, bo koraliki wzywały, a i planów z nimi związanych miałam mnóstwo. Dobrze chociaż, że mogłam trzymać książkę i pilota w ręce;) Na szczęście zdążyłam w ostatniej chwili wykończyć wisior na wyzwanie Szuflady - metalowe: srebro, złoto, miedź.


Baza metalowa w formie kwiatu - metalowe, Toho brąz i starlight - srebro, złoto, miedź. A rivoli Swarovski'ego - to wisienka na torcie dodająca koloru. 


Podkład z super suede w kolorze turkusowym pasował idealnie do turkusowo - brązowo - złotej tonacji. Brzegi wyjątkowo nie są wykończone murkiem i pikotkami.



Uważam, że doskonale pasuje też do Blogowych podróży .


Krótko, zwięźle i na temat - plecy na więcej nie pozwalają.
Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze :)
Życzę poprawy pogody na bardziej wakacyjną, ciepłą i słoneczną

piątek, 12 czerwca 2015

Broszka Sadness

Kwarc z chlorytem to kamień o bardzo dziwnym zabarwieniu - zielonkawo-szary. Dlatego aż dwa lata czekał w szufladzie na pasującą oprawę. I doczekał się...
A zaczęło się od niewinnego zgłoszenia do Wielkiego Testowania, o którym pisałam tutaj.
Muszę uczciwie przyznać, że o ile koraliki Kheops w kolorze tweedy blue wzbudziły mój zachwyt, to olivine beige nie wpisują się w zakres moich ulubionych kolorów. Na szczęście dziwnym zrządzeniem losu idealnie zgrały się z kamulcem.


Nie wiem czy Wy też tak macie, że nic ze sobą nie pasuje, a nagle coś przeskakuje, jakaś zapadka i wszystko układa się tak, jak być powinno;) Ta skromna brosia jest tego idealnym przykładem. Do kwarcu pasowały Kheops. I na tym utknęłam. Potem pomyślałam o Toho hematite. Ale ciągle wydawało mi się to za mało. Zresztą w zamyśle brosia miała być wisiorkiem. Tylko nie wyszło;) Nakleiłam kamulec na podkład i usiadłam z igłą w ręku.... i nagle olśnienie - już wiedziałam jak szyć i komponować - mało tego doskonale wiedziałam, że to musi być broszka i nic innego, a nazwa jakoś sama się dopasowała. 






Kwarc z chlorytem + Kheops par Puca opaque light olivine beige silk mat + Toho hematite = broszka Sadness. Równanie idealne.

A teraz jeszcze parę uwag dotyczących koralików Kheops:
1. ciekawie urozmaicają prace - doskonale pasują do haftu koralikowego, jak i różnego rodzaju plecionek
2. mają ciekawy układ dziurek - dwie w podstawie i po jednej z każdego boku - mylnie uważałam, że te otworki będą się krzyżowały. Wydaje mi się, że gdyby tak było, to stwarzałoby jeszcze większe możliwości ich wykorzystania
3. zdecydowanie na plus poczytuję, że nie mają ostrych krawędzi (przynajmniej te 2 paczki nie miały), które przecinałyby nić, a na dodatek nie ma też żadnych zatkanych otworków, jak to się zdarza np. SuperDuo - dzięki temu nic się nie marnuje:)
4. Kolejną pozytywną cechą jest precyzja wykonania - każdy koralik jest porządnym trójkątem, brak ubytków na powierzchni (oby inne paczki też tak miały;) )

Żeby nie było tak pięknie i idealnie - mają dwa największe na świecie minusy - pierwszy - cena za paczkę 5 gram ( w granicach 7 - 10 zł jak ostatnio widziałam) a drugi to ilość koralików w paczce - między 35 - 40 sztuk (tak było w moich).

Podsumowując - chętnie po nie sięgnę ponownie żeby urozmaicić swoje prace:)