Kiedy skończyłam mój pierwszy wisior wykonany techniką haftu koralikowego, wiedziałam, że przepadłam:D Mówiąc potocznie - strasznie mi się to spodobało. Idąc za ciosem zabrałam się za kolejny. A oto on:
Szklany kaboszon w kolorze sapphire otoczony Toho galvanized starlight i ceylon light ivory z małym dodatkiem 4 mm szklanych perełek.
Paradoksalnie najwięcej czasu zajęło mi... wymyślenie na czym go zawiesić. Pomysł okazał się banalny w swej prostocie, ale tak to już jest, że najdłużej wymyślamy to, co najprostsze. Ścieg tubular herringbone jest delikatny i stanowi delikatną oprawę dla bogactwa wisiora.
A zdjęcia wyjątkowo na białym tle, bo wisior lepiej się na nim prezentuje. Oczywiście nie zapomniałam - oto jego tył:
Pozdrawiam cieplutko. Dziękuję za odwiedziny:)
Piękna praca, skojarzyła mi się z zimą i puszystym śniegiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ale jeszcze dłuuuuga droga przede mną;)
UsuńDelikatny bardzo podoba mi się to połączenie kolorów i perełki dodaja elegancji wisiorowi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Musiałam jakoś przyćmić to całe złotko, a perełki wydały si.ę doskonale do tego pasować;)
UsuńPiękny :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń