poniedziałek, 5 maja 2014

Tubular herringbone

Długo przymierzałam się do jego opanowania... Zawsze jednak było jakieś ale;) Ostatnio zachęcona kursem przygotowanym przez Bluefairy postanowiłam się zmierzyć ze "śledzikiem". I udało się, a oto efekty.
Żeby utrudnić sobie życie zaczęłam od jednokolorowej bransoletki z Toho Dark Bronze i turkusem.


Wbrew powszechnym opiniom, gdy już "załapałam" co i jak - jednokolorowy tubular herringbone jest łatwiejszy niż dwubarwny.



Następna była dwubarwna bransoletka z Toho opaque jet i silver lined crystal z dodatkiem kulek nocy kairu.


I tu było trudniej pleść, bo zapominałam o zamianie koloru. 





Wykończenia w bransoletkach metalowe w kolorze srebrnym.

I wiem, że teraz pewnie częściej będę korzystała z tego ściegu. 


2 komentarze:

  1. Pięknie Ci się poskręcały :) Ja też wolę robić jednokolorowe, ale jednak większą moc dydaktyczną ma dwukolorowy ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz. Pozostaw ślad po swoich odwiedzinach :)